Pałac popielów w kurozwękach

Zobacz wyjątkowo piękne miejsce, zarówno na ślubną sesję plenerową, jak i weekendową przygodę

Karolina i Karol


Na sesję pojechaliśmy z Karoliną i Karolem. To właśnie od Karoliny dowiedziałem się o tym miejscu! Nigdy wcześniej nie słyszałem o pałacu w Kurozwękach, a może to dziwić, bo nazwa miejscowośi jest dość specyficzna!


Karolina zakochała się w białej sali balowej, która jest chyba znakiem rozpoznawczym tego miejsca, ale ja... ja miałem inną faworytę, ale o tym później.


ps. Tym razem bedzie nietypowo, bo wpis ma dwie odrębne galerie - czarno białą i kolorową! Po prostu nie mogłem się zdecydować na kolejność fotografii!


Miejsce na sesje to nie tylko teren pałacu, ale także ogromna przestrzeń wokół!





Ostre słońce i dużo cienia


Pogoda tego dnia była piękna, chociaż można by pomyśleć, że do zdjeć - nie do końca idealna z tak ostrym światłem, ale ja osobiście lubię takie warunki. Trzeba sporo się napocić, ale efekt wynagradza trud.


Sesję rozpoczęliśmy od wewnętrznego dziedzińca, który moim zdaniem jest równie piękny jak biała sala balowa i to właśnie miejsce było moim faworytem. Później udaliśy się po schodkach do białej sali w której zobaczycie ogromne okna wypełnione światłem, kryształowe żyrandole i wszechogarniającą biel. W środku pałacu - już na sam koniec wykorzystaliśy nieco sztucznego oświetlenia z naszych lamp do stworzenia bardziej charakternych kadrów, by później przeskoczyć w rejon oficyny na kilka ostatnich portretów.


Okazuje się, że Pałac Popielów w Kurozwękach jest dosyć popularnym miejscem na sesje ślubne. Podczas pstrykania spotkaliśmy inne pary i fotografów, a tuż po nas na sesję wskoczył fotograf Paweł Dłubacz


Do zobaczenia na kolejnej sesji! PawełWOŹNIAK


Na początku większość fotografii, które zrealizowaliśmy w centralnej części pałacu, to zdjęcia czarno białe i zabawa z ostrym światłem słonecznym, cieniem, kompozycją i kadrem i osobiście jest to też moja ulubiona część sesji - mam ogromny sentyment do takiej fotografii!

— POZNADCZASOWA CZERŃ I BIEL

OCZYWIŚCIE WIĘKSZOŚĆ SESJI POWSTAŁA FINALNIE W WERSJI KOLOROWEJ. PRZYZNAĆ MUSZĘ, ŻE STARAŁEM SIĘ JAK NAJOSZCZĘDNIEJ WYBIERAĆ KOLORY JUŻ PODCZAS ROBIENIA ZDJEĆ I MOŻNA ZAPYTAĆ: CO TO ZNACZY, ŻE JE WYBIERAŁEM? PO PROSTU SZUKAŁEM ODPOWIEDNIEGO TŁA.

— KOLOR